Dużo jednak mówić nie muszę, bo tytuł jakby mówi sam za siebie, ale nie była bym sobą gdybym wam nie opowiedziała, jak to wszystko się zaczęło...
Odkąd pamiętam, lubiłam czytać lektury szkolne, i nie tylko. Tak pozostało do teraz. Czytanie książek przenosi nas do innego świata, ukazuje historię bohaterów, którą my tak naprawdę przeżywamy razem z nimi. W wieku 16 lat naszła mnie taka myśl. Dlaczego nie spróbować własnych sił? Nie wpaść na tak genialny pomysł i nie napisać jakiejś wzruszającej bądź dramatycznej opowieści? Napisałam sporo takich opowieści, których nigdzie nie publikowałam. Po prostu pisałam tak sama dla siebie :)
Jeśli pamięć mnie nie myli, haha?
To były to takie tytuły:
- Zaklinaczka duchów Annie
- Chęć krwi
- Tożsamość szpiega
- Kochaj mnie albo zabij
- Przeklęta miłość
I jak na razie tylko tyle z tych co tak naprawdę pamiętam.
Opowiadania, książki , każdy może to nazywać jak chce. Dla mnie to było coś więcej... Nie jestem pisarką, której książki się sprzedawają na całym świecie i są tłumaczone na każdy język. Chciałabym dojść do czegoś takiego w swoim życiu, małymi kroczkami może kiedyś tam dojdę na ten szczyt.
Mogę powiedzieć z ręką na sercu, że tak... Jestem skromną dziewczyną, która jest romantyczką, dążę do swoich celów i marzeń, ale stopniowo i z dużym dystansem. Przez dość długi czas byłam sama, nie szukałam chłopaka :P Moje tłumaczenie było dość banalne. " Mam na to jeszcze czas. " Do tej pory pamiętam słowa mojej koleżanki. " Patrycja, nie musi szukać chłopaka. Sam się znajdzie. " I o to ten jedyny się znalazł :)
Powracając do tematu, bo troszkę zboczyłam z niego. Nie publikowałam swoich autorskich opowieści, dopóki nie trafiłam na stronkę Wattpad Polska. Właśnie tu taj! Pojawiło się moje pierwsze autorskie dzieło. Mój nie oszlifowany diament, który tak na dobrą sprawę przyniósł mi sporą liczbę czytelników, bo aż 2.8 K. Ta książka ukazała się 25.o2.2016r a nosi tytuł Niewinna Intryga.
Auta wyścigowe, motory, to moja pasja za którą mogłabym dać się zabić... Nielegalne wyścigi Gang Kłamstwa, moje życie to kłamstwo... Sama nie wiem, Kim tak na prawdę jestem.
Prolog
Jest grudzień za oknem padają płatki śniegu. Na drodze jest ślisko. Wszystko jakby zwolniło. Świat stanął w miejscu. Dookoła szarość. Życie bez wyrazu, które zaczyna męczyć człowieka. Zastanawia się. Po co żyje? Dla kogo? Gdy umrze. Czy ktoś odwiedzi nasz grub i zapali pieprzony znicz? Właśnie mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Właśnie tak myślała. Stała na dachu wieżowca. Ubrana tylko w nocną koszule, ciemne włosy poskręcane w delikatnie falę. Bose stopy zanurzone w śniegu. Na zewnątrz była minusową temperatura. Spojrzała w dół. Nie widziała nikogo, żadnej żywej duszy tylko ona sama. Znikat nie otrzyma pomocy. Nie mogła już tak dłużej żyć. Ciągle uciekać. Bać się. Bosa stopę postawiła na krawędzi. Odwróciła sie tyłem, ręce uniosła do góry jak Chrystus, którego przybijali do krzyża. Zamknęła oczy. Sama nie wiedziała, ile tak stoi nad przepaścią własnego życia, które nie długo dobiegnie końca. Zostawi wszystko za sobą. Dwie osierocone córki. Wzięła głęboki wdech. Robiło się coraz zimniej a ona nadal tam stała, w tej samej pozycji. Nagle na swoim ciele poczuła czyjąś dłoń. To była dłoń cienia, który przyszedł pomoc jej zakończyć to wszystko. Czuła jak spada w dół, jak piórko które jest bez szans. Otworzyła oczy. Zobaczyła mężczyznę, ubranego na czarno. Nie rozpoznała go, a tak bardzo chciała go sobie przypomnieć ale nie mogła. Wiedziała, że skądś go zna. Poczuła jak wylądowała na betonowym chodniku, wszędzie była krew, pustym wzrokiem bez żadnych emocji, bez duszy, spoglądała w niebo. Kim był tajemniczy mężczyzna? Czy zagadka kobiety zostanie rozwiązana? Przed kim uciekała? Dlaczego posunęła się do takiego drastycznego kroku żeby odebrać sobie życie?
Historia kobiety, która była zmuszona uciekać przed mężczyzna, którego darzyła wielkim uczuciem.
Właśnie, po tej książce która zaistniała na Wattpadzie, narodziły się cztery kolejne. Dwie z nich z których, bardzo jestem dumna, cieszą się wielką popularnością w śród czytelników. Jak i dla mnie autorki jest miło patrzeć, i widzieć, że moja praca jak i też się staram być coraz lepsza pisarką. Moja wewnętrzna praca nie idzie na marne :) Druga pt. Potrzebuje cię, skarbie
Dziewiętnastoletnia Patricia Brown opuszcza słoneczne miasto w Santa Monica i wyjeżdża do Londynu, żeby sprostać swoim wyczekiwaniom i zdobyć świat. W Londynie poznaje przystojnego Harrego, który jest miły, szarmancki, dobrze zbudowany ale to tylko pozory. Wszystko wydaje się być idealne aż za bardzo. Harry tak na prawdę skrywa swoją prawdziwą twarz pod maską. Czy uda się jej wyrwać z bagna, które ją otacza? Czy nadal pozostanie potulną, delikatną osóbką, którą facet może bić i poniżać? A może się ogarnie i weźmie los we własne ręce?
Prolog
3 miesiące spędzone w Londynie to jak wieczne siedzenie za kratkami w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Nigdzie nie mogła wyjść sama bez dwóch goryli, którzy mieli ją mieć na oku. Nie mogła nawet zadzwonić do matki. Powiedzieć jej jak się czuję, wygadać się, opowiedzieć jej jakie piekło teraz przeżywa u boku ukochanej osoby, której tak naprawdę nie zna. Nie wie w ogóle kim jest?
Dzisiaj postanowiła się zmienić, nie będzie już płakać po kątach za te obelgi, które zawsze wypowiada w jej stronę pod czas kłótni a pózniej gdy nad sobą nie panuję to zaczyna bić, okładać pięściami, kopać. Dość tego. To, że wyjechała żeby pomóc mamie finansowo, nie upoważnia nikogo do tego żeby ją tak traktować. Żyć w ciągłym strachu i czekać cierpliwie jak z nowu przyjdzie przepraszać za swoje zchowanie, i obiecywać że się zmieni itp. Ile razy to słyszała. Teraz ma jedyną okazję do tego żeby uciec. Wyrwać się od Harrego, który zmienia swoje nastawienie co 5 minut, to nie jest chyba norlamne. Prawda?
Teraz jest sama w pokoju, bo dwa dni temu ktoś ją przywiózł do szpitala. To całe zajście pamięta jak przez mgłę. Ma lekki wstrząs mózgu, poobijane żebra, bandaż na lewym nadgarstku i pare siniaków na ciele. Pewnie się zastanawiacie. O co chodzi? Tak, cieła się bo już nie wytrzymywała tego psychicznie. Każda z was na pewno posłałaby takiego faceta do diabła i jak najszybciej by o nim zapomniała, ale to jest strasznie trudne. Męczą cię głupie wyrzuty sumienia, których tak naprawdę nie powinno być, ponieważ to on jestm tym złym człowiekiem, który krzywdzi wszystkich do okoła i nie potrafi się zmienić dla bliskiej mu osoby.
Po tej książce, która też zdobyła dużą liczbę czytelników, bo aż 1.2 K
Wiedziałam, a raczej byłam pewna, że musi się pojawić druga część historii Patty i Harrego. Z początku nie miałam w głowie żadnego pomysłu, jak dalej potoczyć historię tych dwoje. Pewnego dnia, jakbym dostała jakiegoś olśnienia. Wiedziałam, jaki dać tytuł książce Już mnie nie odzyskasz, żeby był wzruszający a za razem zachęcający czytelnika, do ponownego zajrzenia i wciągnięcia się w tą historię.
Ciąg dalszy losów Patty i Harrego. On nie wie, co się z nią dzieje, ale ma pewne podejrzenia dokąd mogła uciec. Ona nie chce mieć już z nim żadnego kontaktu, po tym wszystkim co przez niego przeszła. Będzie chciała sobie ułożyć życie na nowo, z kimś innym. On uczęszcza na terapię, chce wszystko naprawić. Los jakimś cudem będzie chciał połączyć tą dwójkę z powrotem. Czy nie jest za późno żeby to wszystko naprawić? Czy Patty wyjawi mu pewien sekret? Jak Harry zareaguje na wieść o tym, że jego ukochana oddała się w ręce innego?
Prolog
To ten dzień. Ten czas na wielkie zmiany. Już nie zobaczy przy swoim boku ochroniarzy, będzie mogła chodzić gdzie chce, spotykać się z kim chce bez żadnego problemu. Dość bycia bitą, poniżaną, dziewczyną, która była zastraszana psychicznie. Wspomnienia z Londynem nie będą dla niej łatwe i piękne, chociaż gdyby nie to felerne wydarzenie w kawiarni, w której pracowała to nigdy by nie spotkała bruneta o nieskazitelnie zielonych oczach.
Nie będzie już płakać po kątach, nie będzie już tą potulną osóbką, którą można było łatwo manipulować. Od teraz to ona przejmuje kontrole nad swoim życiem, utraconym życiem, które teraz do niej wraca z podwójną siłą.
Zmiana otoczenia dobrze jej zrobi. Opuszcza zimny, deszczowy Londyn a wraca do swojego rodzinnego miasta. Brakowało jej słońca, szumu fal, morskiego powietrza, nocnego życia w Los Angeles. Wraca do Santa Monica, nadbrzeżnego miasta położonego w amerykańskim stanie Kalifornia.
Matka przyjmie ją z otwartymi ramionami, gdy stanie w progu domu z którego wcześniej wyjechała, żeby zaznać nowego życia, przygody. Strasznie się za nią stęskniła. Nie mogła tego przeżyć, że nie mogła się z nią kontaktować a to wszystko było spowodowane przez bruneta. Odzyska teraz swoje życie.
Pozniej pojawił się pomysł na książkę, ale nie w romantycznym stylu, tylko tym razem chciałam postawić na coś mocnego, pewnego. I udało się! Mocna książka, nawiązująca do mafijnego świata, przestępcy, brutalność, znajomość broni jak i też więzienny świat. Dokładnie opublikowałam ją 18.12.2016 Przedstawiam Bad choices
Zatrzymałem swoją ukochaną przy sobie. Nie pozwoliłem jej odejść. Kochałem ją. Ta miłość była prawdziwa, szczera. Ona była moim światem. Gdy trzymała mnie za rękę, odpływałem przy niej do jej świata, który mi pokazywała. W moim życiu, był mrok. Cholerny mrok, który zawładnął moim ciałem, duszą. Ona była moim światełkiem w tunelu. Nie mogłem żyć...nie mogłem żyć bez niej. Byłem głuchy, ślepy, opętany, władzą, nad drugą osobą, którą raniłem non stop. Chciała odejść. Nie mogłem na to pozwolić. Bo gdyby to się stało, mój świat by runął. I tak runął. Straciłem ją na zawsze. Przez swoją cholerną głupotę. Odpokutowałem za swoje czyny. Siedziałem w więzieniu, za morderstwo drugiego stopnia, zabiłem ją. Po prostu ją zabiłem. Co noc mam koszmary. Łzy spływały mi po policzkach. Czułem strach, złość, moja dusza była pusta, pozbawiona życia, jakich kolwiek uczuć. Widzę jej twarz w moich snach zawsze uśmiechnięta, blond włosy, niebieskie oczy jak ocean, w które lubiłem patrzeć godzinami. To wszystko się skończyło zbyt szybko a miało trwać wiecznie.
Prolog
Siedziałem na skórzanej białej kanapie, sączyłem whisky ale wcześniej wciągnąłem kreskę kokainy, tak dla rozluźnienia. Na szklanym stole, leżały przede mną cholerne papiery, które nie zawierały nic dobrego a obok nich moja spluwa. Beretta NU-9 * Czytałem te papiery chyba z pięć razy i nie mogłem w to uwierzyć. No, kurwa, nie mogłem. To za pewne jest jakaś pomyłka. Chociaż w to wątpię, bo moi ludzie jak i informatorzy, nigdy, ale to prze nigdy się nie mylą. Zawsze są pewni na dwieście procent, za nim coś mi przekażą. Kurwa, szlag by to trafił. Nie zgadzam się z tym. Moja ukochana, nie może być szpiegiem, a tym bardziej jebaną wtyką z psiarni. Moja kochana Emily, nie może być psem. Dlaczego? Dlaczego to musiało spotkać akurat mnie? Jestem sławnym gangsterem, biznesmenem. Mam własną firmę, która dobrze prosperuję ale to tylko przykrywka, do moich niecnych machlojków. Wkurwiłem się i to na maksa. Szklanką rzuciłem o ścianę, odłamki szkła rozpadły się na drobne kawałeczki. Wyszedłem na taras, żeby odetchnąć powietrzem i poczuć promienie słońca na twarzy. Miami. To moje miasto. W którym czuje się jak u siebie, jak pan i władca. Oddychałem miarowo, żeby się otrząsnąć po tym wszystkim.
Jaki ty jesteś głupi, Zayn. Ona cię nie kocha. Robiła wszystko po to żeby cię zamknąć w pierdlu.
Zamknij się! To nie prawda. Nie pójdę siedzieć.
Ten cholerny głos w mojej głowie, który uaktywnia się w nie odpowiednim momencie i czasie.
- Zayn. - usłyszałem głos za moimi plecami, który należał do niej. Odwróciłem się. Spoglądałem na nią z wielką pogardą. Byłem pewien, że zaraz tu wpadną federalni i FBI.
- Dlaczego? Powiedz mi, dlaczego kurwa musisz być psem. Kocham Cię. Ale to zmienia wszystko. - napiąłem mięśnie, mój mózg nie myślał trzeźwo ale wiedziałem, jak to trzeba zakończyć. - Udawałaś, że mnie kochasz, prawda? To nasze pierwsze spotkanie było ustawione, żeby twoi kumple w razie nie powodzenia mogli mnie zgarnąć albo zabić? Odpowiedz mi na to, suko.
Na chuj ci ta broń w dłoni. Weź jej użyj, Ty cioto. Po co masz słuchać jej jebanego tłumaczenia. Weź to zakończ, tu i teraz. Zabij ją!
Stul pysk.
Ty na prawdę ją kochasz. Masz coś chyba z głową. Jak możesz kochać kogoś takiego , kto się okazał zdrajcą. Ta sucz zasługuję na śmierć...na śmierć.
Ucisz się, kurwa. To nie jest takie proste, zabić kogoś, kogo kochasz.
Ta laska zrobiła z Ciebie miękką fujarę. Gościu, ogarnij się. Jesteś zepsuty do szpiku kości. Zabijanie masz we krwi, to twój dar od Boga. Odbezpieczasz, strzelasz i trup.
Przez jakąś chwilę byłem nie obecny, bo wykłócałem się z głosem we własnej głowie. Czułem na sobie jej spojrzenie, czekała cierpliwie jak powrócę tu do niej. Szybko powróciłem a zatem też powróciła wściekłość, która była mi potrzebna jak cholera. Dłonią przeczesałem swoje ciemne włosy z lekkimi jasnymi pasemkami. Spoliczkowałem ją. Upadła na ziemię a jej głowa poleciała w bok, uniosła ja lekko i wpatrywała się we mnie smutnym wzrokiem. Wierzchnią dłoni wytarła usta, na której znalazła się krew. Miała rozciętą wargę.
- Zayn, posłuchaj. Tak to prawda, że jestem policjantką a dokładnie agentką FBI. Nic nie ulega zmianie. Moje uczucie do Ciebie jest szczere i prawdziwe, nie udaje w tym momencie. Poznałeś mnie bardzo dobrze i potrafisz wyczuć kiedy kłamie. - wstała i zrobiła krok w moją stronę, była taka piękna, te niebieskie oczy mnie kochały i ja je też kochałem.
- Nie wieże ci. Rozumiesz. - uniosłem dłoń ze spluwą i mierzyłem w nią, tylko nie spodziewałem się takiej odpowiedzi, którą mnie zatkała.
- Zastrzel mnie! No już! Ale za nim to zrobisz, to pocałuj mnie ten ostatni raz. Proszę? - złapałą moją dłoń i wymierzyła lufę prosto w swoje serce.
Przyciągnąłem ją do siebie. Zbliżyłem swoje usta do jej ust, które były ułożone w prostą kreskę. Musnąłem je a ona się rozchyliły zapraszająco, nasze języki tańczyły ze sobą, smakowała miętą i czekoladą. Nigdy tego nie zapomnę.
Dobrze, zbliżasz się do rozwiązania. Brawo!
Odwróciłem ją w stronę basenu. Oderwałem się od jej ust. Wiedziałem, że nie chce tego robić, bo jest całym moim światem jak i życiem, ale nie mam wyboru. Uniosłem broń na wysokości jej serca. Padł strzał. Kula z lufy wyleciała ze świstem a w powietrzu unosił się zapach prochu. Trafiłem w brzuch. Oddałem jeszcze jeden, tak dla pewności. Dwie kule, po obu stronach jej drobnego, szczupłego ciałka. Wpadła do basenu. Woda w ciągu paru minut przeistoczyła się w morze czerwone. Zabiłem ją. Broń tak mocno trzymałem w dłoni że aż zbielały mi kłykcie. Nie było dla niej żadnego ratunku, żadnej nadziei, że może to przeżyć.
Jak mogła to przeżyć, geniuszu. Oddałeś dwa strzały w jej brzuch, krew sączyła się z niej jak z fontanny.
Zamilcz. To kurwa twoja wina. Ty mnie do tego namówiłeś.
O, nie, stary. Ja nie pociągnąłem za spust. To Ty zrobiłeś.
- FBI ! Rzuć broń! - krzyczał jakiś mężczyzna, który miał na sobie kamizelkę kulo odporną z białym napisem.
Nie zamierzałem puszczać broni, przywarła tak do mnie, za to co zrobiłem, że powinienem się smażyć w pieklę. Dwa kolejne psy wyciągały jej ciało z basenu. Chciałem krzyknąć, żeby jej nie dotykali, żeby ją zostawili w spokoju. Ona jest moja i tylko moja. Szatyn położył dwa palce na szyi Emily, szukał pulsu. Skinieniem głowy przekazał reszcie ekipy, że ich koleżanka, agentka po fachu nie żyje. Otoczyli mnie. Nie miałem gdzie uciec. Ten co przy niej klęczał chwycił broń i do mnie strzelił. Poczułem przeszywający ból w okolicach lewego ramienia, upadłem, poddałem się. Byłem bezsilnym, słabym, tchórzem, który zastrzelił własną kobietę bez mrugnięcia okiem, brew nawet mi nie drgnęła. Później już nie pamiętam nic.... Pustka... Czarna dziura....
Ta książka jest oparta przede wszystkim na męskim punkcie widzenia. Wielka miłość, która popycha mężczyznę do takiego stopnia, że postanawia zabić swoją ukochaną kobietę. Tylko dla tego, żeby od niego nie odeszła. Warto było zabijać? Zadajcie sobie to pytanie. Chciałabym poznać wasz punkt widzenia o tym wszystkim.
Ostatnią jest Why not kill ?
To ja. Nikt mnie nie złapie. Zacieram ślady, pracuje sama ale możesz mnie wynająć. Parę miesięcy spędziłam w psychiatryku, taka tam historyjka. A trafiłam tam dzięki moim najbliższym. Nie mam rodziny, dzięki mojemu nauczycielowi wyszłam na prostą. Gdyby nie Takeda, to nie wiem. Co by się ze mną stało? Moi bliscy są już od dawna martwi. Gdy wyruszasz na wojnę to wykop dwa groby.
Jestem Ruby Miller.
Prolog
28. 08. 2015 r. , Orlando
Obudziła się, przez te leki była otumaniona ale wiedziała chyba wiedziała. Gdzie się znajduje i gdzie jest? W szpitalu psychiatrycznym. Wpatrywała się w sufit, który był biały. Całe pomieszczenie było jasne, nie przytłaczające, szare ściany nie były aż tak rażące w oczy. Promienie słońca wpadające przez kraty w oknach oświetlały wnętrze pokoju. Psychicznie nie wytrzymywała i na dodatek jeszcze do chodził ból fizyczny. Miała zadrapania na twarzy. Nadal czuła jak w żyłach przepływa ten lek, który doprowadził ją do traumy, euforii, która nigdy się nie skończy. Musi wziąć się w garść i wydostać się stąd. Próbowała wstać ale coś jej to nie umożliwiło. Głowę odwróciła w prawą i lewą stronę, dłonie miała przypięte do łóżka, były strasznie blade od tego ścisku, tak samo było z nogami.
- Wszystko będzie dobrze, kochanie. - usłyszała głos rodzicielki.
- Zadowolona jesteś z siebie?! - każde słowa przez nią wypowiedziane było pełne jadu, złości. - Wypuście mnie stąd? - zaczęła się szamotać i szarpać za pasy.
Nagle do pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna w białym fartuchu. Za pewne lekarz albo pielęgniarz, który przylazł żeby ją uciszyć.
- Właśnie się obudziła, Panie doktorze. I wpadła w szał. - rodzicielka głaskała ją po ręce żeby się uspokoiła.
- Ruby, zaraz poczujesz się lepiej. - zbliżył się doktorek do jej łóżka ze strzykawką w dłoni.
- Nie zbliżaj się do mnie! Puść cię mnie! - wrzeszczała z całych sił, nie mogła liczyć na pomoc matki, która ją tu taj wpakowała. - Co ty kurwa robisz?! Nie waż mi się wstrzykiwać tego jebanego leku!
- Spokojnie skarbie, wszystko będzie dobrze. Już dobrze.
Głos matki był tak odległy, jakby w ogóle do niej nie należał tylko do innej obcej osoby, której w ogóle nie zna, ale obiecała sobie że się stąd wydostanie i się zemści... Zemści się na nich wszystkich....
Wszelkie materiały zamieszczone na tym blogu lifestyletattoogirl.blog.com (teksty, zdjęcia, opisy itp.) podlegają ochronie prawnej. Wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone. Bez zgody autora nie można między innymi powielanie treści, kopiowanie. Zabronione jest dalsze rozpowszechnianie, o którym mowa w art. 25 ust. 1 pkt b Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Kopiowanie, przetwarzanie, rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez zgody autora jest zabronione.
Komentarze
Prześlij komentarz