Mrrr... Reaper's Property Recenzja

 

Tytuł : Reaper's Property

Autorka : Joanna Wylde

Data wydania : 15.04.2020

Ilość stron : 302

Wydawnictwo : NieZwykłe

Cykl : Reapers MC

Książka pokazuje jak wygląda świat członków klubu motocyklowego, jakie mają zasady i są jak jedna wielka rodzina, która zawsze broni swoich. Książki z wątkiem motocyklowym zawsze dodawają takiego małego napięcia, motocykle i ten cały świat braterskiego gangu.

" Gdy tylko stnał przede mną, sutki mi stwardniały. Później palcem prześledził mój obojczyk, mostek, delikatnie trącił wzgórek piersi, a następnie uniósł dłoń do ust i skosztował mojego potu. Sam pachniał jak olej napędowy i seks. " 

Marie nie potrzebuje kłopotów, uciekła od męża który podniósł na nią rękę i nadomiar złego jeszcze ją zdradził. Wróciła do brata na którego zawsze mogła liczyć. Nie mieszka w zbyt przyzwoitych warunkach jakim można nazwać przyczepę, ale daje radę. Jej matka żyła własnym życiem a teraz za swoje błędy siedzi w więzieniu. Jest bardzo zauroczona w postawnym i wysokim motocykliście, który jeździ dość specyficznym i wyróżniającym się harleyem.

" Masz tylko jedno wyjście... Chcesz utrzymać tego debila przy życiu, to spakujesz torbę i wskoczysz na mój motocykl, gdy będziemy odjeżdżać. Będziesz robić, co ci każe i kiedy każę, bez zadawania pytań i psioczenia. "

Horse jest seksownym postawnym mężczyzną, który bierze to co chce i kiedy chce. Bicker, który budzi grozę u cywili a tak naprawdę ma dwie osobowości dobrą i złą. Wysoki, dobrze zbudowany, włosy sięgające do ramion i mający tatuaże... Od samego początku wiedział, że Marie będzie należeć do niego. Po dobroci czy siła. 

Jako męska postać bardzo polubiłam Horse, który czasami zachowywał się jak dupek ale miał coś takiego w sobie, że można było przymknąć oko na jego zachowanie. Od pierwszych stron bardzo nie polubiłam Jeffa który wpakował się w totalne gówno mieszając w to jeszcze swoją niewinną siostrę, masakra totalna, ale później za woje czyny przepłaci życiem. Mały minus tego wszystkiego, że denerwowało mnie to, że nazywali kobiety "słodziakami" jak już jest dużo scen brutalnych, seksu to nie przesadzajmy i nazwijmy to normalnie, że są tam panienki do towarzystwa dla męskiego towarzystwa w klubie.